poniedziałek, 16 lipca 2012

Rozdanie !

Trwa rozdanie na anna-fanfreluches w którym biorę udział. Rozdanie kończy się 20.07 zapraszam :)

Pielęgnacja twarzy - rutyna

Cześć,
Jako taki w sumie pierwszy prawdziwy post postanowiłam przeznaczyć na pielęgnację twarzy. Na stan mojej cery kładę największy nacisk (następnie na kondycję włosów i ciała, z którym na razie nie mam jako takich problemów ze względu na mój wiek więc skóra nie traci na jędrności, mimo to staram się codziennie dokładnie ją nawilżać) i dlatego kosmetyki tego typu opiszę jako pierwsze. Mam nadzieję że do czegoś Wam się to przyda, ja tam przynajmniej najbardziej lubię czytać recenzje tego typu na innych blogach - mogłabym tak godzinami, szczególnie gdy pada..
Twarz
1. Afronis płyn do przemywania twarzy - kupiłam go kiedy zaczęłam poważniej dbać o cerę jakoś miesiąc, może dwa temu kiedy problemy skórne wróciły na wiosnę i nie zawiodłam się na nim. Stosuję go raz dziennie, zawsze na noc ale trzeba przy nim uważać (po prostu mocniej nawilżać skórę) bo łatwo wysusza po prostu całą cerę, nie tylko to, czego chcemy się pozbyć, mimo to bardzo go lubię :) 
2. Tołpa tonik  - mam ten przeznaczony do skóry wrażliwej, tłustej i problematycznej. Używam go codziennie rano przed nałożeniem makijażu. Ma w składzie alkohol dlatego po wykończeniu buteleczki nie kupię go ponownie ze względu na w/w Afronis, którego skład to głównie alkohol, a wiadomo że w żadnej sprawie przesadzać nie można. Mam zamiar przemywać twarz płynem micelarnym z ziaji, na pewno dam znać o efektach.  
3. Tołpa krem matujący - pierwszy krem matujący, który na prawdę dał sobie radę ze zmatowieniem mojej twarzy, bo i Iwostin i Pharmaceris powodowały świecenie twarzy po ok. 20 minutach od skończenia makijażu tj. podkład, a następnie puder. 20 minut spokoju i ponownie patrząc w lustro widziałam czołg :D Krem ma miłą konsystencję, szybko się wchłania. Nie zauważyłam żadnych minusów i tak jak do toniku na razie nie powrócę, to po wykończeniu tej tubki kremu zaopatrzę się w kolejną. 
4. Ziaja płyn dwufazowy do demakijażu - nad tym kosmetykiem nie zamierzam się rozwodzić - rzęsy nie lecą przy domywaniu eyelinera, nie zostawia tłustego filmu, nie trzeba lać pół butli na jeden raz żeby dokładnie oczyścić oko przed spaniem. Daje wszystko to co w sumie powinien dobry płyn do demakijażu. Polecam, ale fajny był też ten Bielenda, również dwufazowy, do wrażliwych oczu. Ani jeden ani drugi mnie nie uczula, a zdarzały się już takie przypadki, choć jako tako nie mam wrażliwych oczu, ale muszę uważać ze względu na codzienne noszenie soczewek kontaktowych. 
5. Nivea krem na dzień nawilżający Pure & Natural - mimo że na dzień, stosuję na noc. Fantastyczny nawilżacz, unikam przesuszonej skóry przy stosowaniu Afronis i tabletek na trądzik właśnie dzięki niemu. Wcześniej smarowałam się Ziają masło kakaowe ale okazał się zbyt tłusty dla mojej i tak mooocno tłustej cery. W dodatku zawiera głównie naturalne składniki. 
Usta
1. Nivea krem uniwersalny - ten krem zna każdy. Bardzo go sobie chwalę. Codziennie na noc nakładam bardzo grubą warstwę na obie wargi i rano mam pięknie nawilżone i napuchnięte usta. Efekt wypełnionych ust szybko mija, ale nawilżenie zostaje, a przecież tylko o to chodzi. 
2. Douglas balsam do ust - kupiłam głównie ze względu na zapach mango i coś tam. Fakt pachnie ładnie, ładnie też wygląda na ustach. Nie nawilża jak Nivea, ale że podczas dnia niemożliwym jest chodzenie z białymi ustami jest całkiem dobrym zamiennikiem. 
3. Carmex zielona herbata i jaśmin - takie ohy i ahy nad Carmexem, a ja nie widzę nic specjalnego. Spisuje się podobnie jak ten balsam z Douglasa, a w sumie ten drugi jest nawet lepszy, bo usta są pokryte takim białym czymś i fajnie wyglądają, są takie rozjaśnione! :D Następny balsam jaki kupię to będzie chyba jakaś zwykła pomadka do ust Nivea, nie widzę nic specjalnego w Carmexie i trochę żałuję, że go w ogóle kupiłam. 


Jak widzicie opisy nie są zbyt rozbudowane, chciałam tylko pokrótce pokazać co i jak :D Z czasem dam recenzje poszczególnych kosmetyków. 

niedziela, 15 lipca 2012

Cześć :)
Początki zawsze są trudne, ale mimo kilku obaw czy na pewno założyć i rozpocząć pisanie bloga przeważyła wakacyjna nuda. Codzienna monotonia i godziny spędzane przy komputerze w końcu zainspirowały mnie by jakoś produktywniej wykorzystać deszcze, wiatry i ogółem nieudany lipiec. Nie wiem, jeszcze nie obmyśliłam sobie o czym dokładnie będę pisała na blogu, ale może to i lepiej.. Z reguły mało planuję, więc to co mi wpadnie do głowy to opiszę, nie zapowiem ile razy w tygodniu, bo to bezsensowne wg mnie zapowiadać coś czego później się nie wypełni, a znając mnie - nie wypełnię ;)
Pewnie kiedy pogoda się poprawi będę zaglądać tu o wiele rzadziej, ale na razie się na to nie zanosi także trochę tu posiedzę. Mam słomiany zapał - pewnie niedługo blog zniknie, z resztą nieważne. Jest to jest :D

zwierzaki czekają na naszą pomoc